Alternatywne poczucie humoru

MÓZG
- Puk, puk...
- Kto tam..
- Nikt..
- To czego pukasz?
- Żartowałem. To ja twój mózg.
- A miło, myślałam, że opuściłeś mnie na zawsze
- Nie mógłbym na siebie wziąć takiej odpowiedzialności! Zostawić cię chociaż na moment, to zaraz sobie problemów narobisz...
- Od kiedy to jesteś taki troskliwy?
- Troskliwy? Zapomnij. Sumienie mnie tylko gryzie. Spać mi nie daje, tylko stale wypomina, ze sobie beze mnie nie radzisz..
- Raczej nie dziwne, po coś cię mi przydzielili. a ty sobie wakacje robisz!
- Oj wielkie wakacje, chwile mnie tylko nie było, a ty jak zwykle głupot narobiłaś.
- A słyszałeś, że leżącego się nie kopie? Jak na mózg jesteś strasznie wredny!
- O przepraszam, na twój obraz i podobieństwo, więc się zastanów, dlaczego taki jestem..
- Winny się tłumaczy...
- Dobra, dobra. Zboczyliśmy z tematu, sprawa jest taka, że wróciłem, więc masz się zachowywać. Zanim coś palniesz, bądź tak miła i ze mnie skorzystaj, po to mnie masz!


SŁODKO-KWAŚNY
- Ratuuunnku....!!!
- Panie co się pan drzesz! Umyłbyś się pan lepiej!
- Policja!!
- Panie, no co pan tak przeżywa! Oblali pana sosem, to od razu policja?! Weź się pan otrząśnij!
- Policja!!!
- No co za świr! Ja jestem z policji ale co pan chce, złożyć doniesienie, że sosem pana oblali?!! Myśli pan że nie mamy co robić, tylko karać ludzi, którzy robią głupie dowcipy?
-Tak! Macie go złapać!! Domagam się sprawiedliwości!!
- Taki drogi był ten garnitur? Nie da się tego uprać?
- Nic pan nie rozumie!! Jak by mnie oblał kwasem, to bym stał się sławny!! Celebrytą bym został! A ten mnie tylko sosem oblał i naraził mnie na śmieszność!!! Nie daruje!!
- Panie, opanuj się. Chciałbyś zostać oblany kwasem?! Przecież by pana okaleczył, skazał na długą rehabilitacje, ból, oszpecenie...
- Wy tam w policji naprawdę mało rozgarnięci jesteście! To chodzi o popularność...!! Jak o tobie nie mówią, to nie istniejesz! Męczennikiem bym został!! Przez kilka miesięcy by o mnie pisali!!! A ten sos? No przecież mnie tylko wyśmieją i zapomną!! Jak tego co sobie przestrzelił policzek!!!
- No ale sos ten to chyba jakiś kwaśny, może panu coś jednak wypali... resztkę mózgu na przykład...

SERIAL

- Wróciłem....
- Widzę, cicho...
- Jakie cicho? Kobieto, gdzie obiad?
- Spalił się, nie ma...
- Jak to nie ma? Jak to się spalił? Ja tu z pracy wracam głodny i co?! Coś ty cały dzień robiła?
- Cicho, nie krzycz. Serial oglądałam i się spalił... znaczy obiad się spalił...
- Co serial ma do mojego obiadu!!!!???????
- Bo wiesz, Mirabella  przez omyłkę zabiła swojego brata, tego wiesz, co z nim to dziecko miała..No i wiesz, tak się tym zdenerwowałam, że zapomniałam o pieczeni w piecyku...
- Kobieto!!!! Mogłaś przynajmniej kanapki zrobić...
- Chciałam, ale wtedy skończyły się reklamy i wiesz co się okazało na pogrzebie? Ze jej brat to tak naprawdę siostra!!
- To jak mogła być ojcem dziecka... wróć co ja za głupoty...!!! Głodny jestem!!!
- Głupi jesteś tamten brat przecież nie żyje, ten drugi brat to siostra! Ale ich rodzice ukrywali jego płeć, bo chcieli mieć drugiego syna...Poza tym kochanka ojca...
- Dość!! Chce jeść!!
- No nawet nie dajesz mi dokończyć... Poza tym już ci mówiłam, że obiadu nie ma.
- !!! Wrrrr...
- A ty gdzie się wybierasz, dopiero przyszedłeś?
- Do Władka!!! Jego żona co prawda podobno gotuje koty, ale to nic bo  my z Władkiem tak się upijemy, że nam nie zaszkodzą!!! A jak już będę porządnie pijany, to wrócę tu i najpierw wyrzucę telewizor a później ciebie a sąsiadom powiem, że zmieniłaś płeć i wyprowadziłaś się do siostry brata sąsiadki z prawej strony, lewego domu!!!
- No ja wszystko rozumiem, ale dlaczego tak trzaskasz drzwiami... mężczyźni...



 PIEKŁO
Witamy szanowną duszyczkę
- Ehh może mniej wylewnie? Wcale nie cieszę się, że tu jestem. Przejdźmy może do konkretów. Do kotła i przypalanie smołą?
- Zartujesz?! Wiesz ile smoły by trzeba żebyś odkupiła swoje winy? Wiesz ile energii by na to poszło? Ty chyba nie masz pojęcia ile węgiel kosztuje!
- No to co mnie czeka? Na ziemi nas straszą ogniem piekielnym, a tu fakt, jakoś zimno...
-Ha, my jesteśmy nowocześni. Mamy lepsze sposoby. To się teraz nazywa : KARMA.
- No pięknie, znaczy, że będę musiała tam wrócić jako pies czy mrówka i odpokutować winy głodzona przez ludzi lub skończę rozdeptana jakimś butem...
-Wariatka! Nie słyszałaś o ochronie praw zwierząt? My też mamy swoje zasady,. zwierząt nie krzywdzimy, chociaż szkoda właściwie, jesteś tak dziamgotliwa, że sprawdziła byś się jako pies łańcuchowy... ze dwa razy zapomnieliby cię nakarmić, to od razu byś spuściła z tonu
- Jasne diable... ale jak sam powiedziałeś  - ochrona praw zwierząt...
- No tak, no tak. Ale szkoda, wielka szkoda, lekcja pokory dobrze by ci zrobiła.
- O prosze, a to podobno ja jestem złośliwa...
- Cicho mi tu! Jestem diabłem, trzeba mnie słuchać... Chociaż teraz się nie wymądrzaj...a więc plan jest taki, wrócisz tam, i na własnej skórze poczujesz jak to jest, jak nie można się bronić, jak to jest, gdy o wszystko trzeba walczyć...
- Ej diable, a co ja całe życie robiłam, co? Jak nie mogłam się bronić to obrywałam cały czas po głowie. To się nauczyłam walczyć o swoje i nie przejmować niczym...
- I tu pies pogrzebany...
-Ochrona praw zwierząt
- Cicho! Ależ ty upierdliwa jesteś...I tu jest sedno sprawy .. tak lepiej?
- Zdecydowanie
- No dobrze, więc tu sedno sprawy, schrzaniłaś, siła człowieka nie polega na walce o swoje i nie dbanie o innych, przeba umieć tak dbać o siebie, żeby nie ranić innych, a ty tego nie potrafisz...
- Bo jak dbam o innych, to ci inni to zaraz wykorzystują przeciwko mnie i przeważnie to boli..
- I co z tego? Może boją się tak jak ty? Poza tym każda rana się goi, więc jak coś zapiecze, to chyba nie jest wielka tragedia?
- Dobra diable, jak takiś mądry jest, to sam sobie nadstawiaj drugi policzek, zobaczysz jak to miło obrywać...
- Wolałbym obrywać niż gadać z takimi wymądrzającymi się istotami...
- Ok, to daj tą swoją rozpiskę, ja zajmę twoją funkcję a ty sobie idź na ziemie i obrywaj, zamiast mnie, ja tam lubię sobie gadać z innymi...Odważysz się zamienić?
- Co?! Myślisz, że się nie odważę?! Ja?! To ci udowodnię....

25 lat później...
- A ty tu już? No wiesz diable?  Bójka?! Gangsterskie porachunki?!A gdzie to twoje nadstawianie drugiego policzka?!
- Wredna baba!!! Sama sobie nadstawiaj drugi policzek! Ja wole już piekła pilnować!! Ludzie są popier...
-Oj diable nie ładnie tak mówić! Poza tym, coś ty zrobił z moją karmą?! Ze niby ja mam to teraz odpokutować za ciebie?!!!
- Cicho kobieto!! Zaczynasz z czystą kartą, tylko idź już mi stąd!! Głowa mnie przez ciebie boli!!!



WRÓZBA

Młoda dziewczyna u wróżki...
- Kochana, sprawdź tam w kartach co mnie czeka, chciała bym takiego co by mnie kochał naprawdę, był przystojny, dał mi zdrowe dziecko, by był bogaty, dobry w łóżku i dawał mi wolność.....
- o to będziesz szczęśliwa, wszystkie twoje oczekiwania się sprawdzą, widzę tu zakochanego, przystojnego, no dziecko też będziesz miała, trafi ci się bogaty , no i taki co w łóżku będzie ci z nim dobrze, heh i wolność też ci da...
Zachwycona dziewczyna wychodzi od wróżki w podskokach. Wróżka jedynie kiwa głową i coś mruczy pod nosem.

mijają lata.Młoda dziewczyna zamienia się w kobietę, wraca z pretensjami
- Co z ciebie za wróżka? Taką wizję przede mną roztaczałaś i co?
Wróżka spokojnie pyta
- Co? Nie trafił się taki co cie kochał naprawdę?
- No trafił...ale uciekłam..
- A widzisz... A przystojny się nie trafił?
- No trafił... Ale taki młody, jak, mogłam go wiązać sobą?
- Masz dziecko?
- No mam, zdrowe i śliczne, tylko z jego ojcem... ehhh
- Sama widzisz... a bogaty  się trafił?
- No trafił, ale chciał mnie zamknąć w złotej klatce...
- A ty wolności pragnęłaś...no a taki który ci tą wolność dał i był dobry w łóżku się nie trafił?
- No trafił... ale poszedł do innej...
- No, dał ci wolność, jak chciałaś. Więc gdzie tu pretencje do mnie? Wszyystko się sprawdziło
- Ale..- próbuje protestować kobieta.
Wróżka zaczyna się śmiać serdecznie
- A ty głupia myślałaś, że to jeden facet będzie?



KIEDY SŁOWA ZABIJAJĄ

kocham cię.
-Tak? A na jakiej podstawie tak twierdzisz?
- No bo cie kocham.
- A jak to się objawia?
- No na przykład nie mogę spać.
- Hmmm... popatrz, a ja nazywam to bezsennością. Jak jeszcze?
- Miękną mi nogi jak cię widzę, mam sucho w ustach i słowa więzną mi w gardle...
- Może to początki grypy?
- I mam wilgotne dłonie jak jesteś blisko...
- To stres, może w pracy masz za dużo obowiązków?
- Nie , wprost przeciwnie. Moja praca jest lekka i przyjemna.
- A więc to nuda. Jesteś znudzony więc wydaje ci się ,że mnie kochasz.
- Ale ja naprawdę cię kocham. Zachwyca mnie twoja uroda, twoja figura. Masz piękne oczy .
- A ożenił byś się ze mną?
- Ależ oczywiście.
- A jak bym się po ślubie roztyła , zaniedbała, też byś mnie kochał?
- hmmm... tak
- A jak bym ci marudziła i zrzędziła codziennie?
- tak...
- I moja mamusia mogłaby z nami zamieszkać? Wiesz, że moja mamusia lubi mieć na wszystko oko.
- hmmm
- I mogłabym rzucić pracę? A i muszę zaznaczyć, że nie potrafię zmywać naczyń, od tego dłonie i paznokcie źle wyglądają.
- hmmmm... to ja już sobie...

- Kiepsko gotuję, nigdy jakoś nie mogłam się tego nauczyć


-....
- Dobrzejuż, tylko cię sprawdzałam. Ja też cie kocham
- Wiesz , ja nie będę cie naciskać. Może jednak to zbyt wcześnie...
- Oj nie drocz się , ja cię kocham.

- Ale nie ma pośpiechu, możemy się jeszcze zastanowić...


- Ale nad czym się tu zastanawiać? Kocham cię.
- A ja się właśnie rozmyśliłem.

DUSZKI

- Aaaaaaa.....
- Co robisz?
- Jak to co?! Straszę cię!!
- Pierniczysz?! Ja się wcale nie boje.
- Z kobietami to tak zawsze, czy wy wszystkiego musicie się czepiać i wszystko na opak?
-ja się nie czepiam, tylko stwierdzam, że jesteś nie straszny.
- I jeszcze mi babsztyl ubliża!!!
- Kto, ja?
- Tak, jestem nie straszny , to największa obelga!
- Bezczelny jesteś ale raczej śmieszny niż straszny, na pierwsze piętro zatrudnili lepszego aktora, on mnie faktycznie przestraszył
-Gdzie idziesz?! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...!!!!
- Co znowu się drzesz?
- No masz się bać!!!
- Sorry kolego ale nie mam czasu na duperele. Muszę iść do pracy. Pracuję na trzecim piętrze, mam robić za białą damę.
- Ale tam jest biała dama! A ty jesteś cielesna! Nie możesz straszyć. Nie jesteś duchem!!
- Ty też nie jesteś a cie zatrudnili!!
-Jak to nie jestem duchem jak jestem!!! Już od 1460 roku tu straszę
- To ty faktycznie jesteś duchem?
- No tłumacz takiej...! , tak jestem duchem!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- A tej co? Załapała??!

DIABEŁ

- A ty kto?

- Diabeł, miło mi.
- Na moim parapecie? czego chcesz?
- Oj standardowo. Twojej duszy.
- Nie oddam!!! Jestem do niej szczególnie przywiązana. Nie wzywałam cię.
- Oj duszyczko, wzywałaś. Kto chciał poznać przyszłość? Kto chciał sobie wywróżyć księcia z bajki?
- Może i ja .Ale to tylko tak sobie, dla żartu. Zresztą dawno było, się nie liczy!
- Ze mną się nie żartuje. Więc dostaniesz ode mnie dar jasnowidzenia ale najpierw musisz zostać moją kochanicą, no i ta dusza... łap, to cyrograf. Na dole jest potrzebna kropla twojej krwi 
- No wiesz, diable? Zobacz na moje dłonie.Takie  miękkie i delikatne. Jak się skaleczę to będę miała bliznę, no i boleć mnie będzie. Pozwolisz na to? Ty jesteś taki silny, męski, może ja potrzymam ten cyrograf a ty skapniesz swojej krwi? Co ci zależy? To dla ciebie taka drobnostka, jedna blizna w tą czy w tamtą. Poza tym będziesz bardziej męski z dodatkową blizną. Zrobisz to dla mnie?
- kobiety..eh no fakt, szkoda tej gładkiej skóry. Poza tym nie lubię tych babskich lamentów... Daj to. Niech ci będzie, mi tam blizny nie przeszkadzają. 

- No już! Śliczna kropelka, ja to jednak jestem najlepszy....no a teraz moja kochana..

- Chwileczkę diable, chcę przeczytać... ja niżej świadczący swoją krwią, oddaje się w wieczne władanie posiadaczowi cyrografu.. hmm diable ja mam w ręku cyrograf, krew jest twoja... hmmm 
...wiec tak, na początek masz mi więcej nie przeszkadzać gdy śpię!!! Nie lubię stosunku przerywanego do snu, źle później wyglądam!!! A rano ma być tu posprzątane, kran w łazience ma przestać kapać, strasznie mnie denerwuje!! A za oknem mam mieć widok na jakąś górę, nie musi być to giewont, raczej coś niższego , to na początek......


DIALOG

- pipiiiiiiii
- Co to za dźwięk? Gdzie ja jestem?
- Witaj córko, informuję cię, że umarłaś.
- O cholera, mama? Mam zwidy? Zapiłam? Nie umarłam, na pewno nie, nie mogłam zrobić swojej córce tego co ty
- A jednak.
- O, nie.  Śpię.
- Chodziłaś na wizyty kontrolne?
- No wiesz, służba zdrowia w naszym kraju...
- Sama widzisz, nie daleko pada jabłko od jabłoni. Mam cię przeprowadzić na drugą stronę...
- Chwila, moment, dla jasności. To rak? Nie miałam objawów
- Nie, zawal. Serce, to ty po tatusiu miałaś... Kochliwe, niestałe i w dodatku z wadą fabryczną.
- Hmmm to ten zawał ostatecznie może być. Ale luzik . Na pewno mnie reanimują...
- Kto cie niby ma reanimować? Dziecko? Trzeba było sobie chłopa znaleźć, najlepiej lekarza. Opiekę medyczną miałabyś za darmo. Ale ty, to zawsze musiałaś wybrzydzać ze wszystkim, ehhh. Teraz już idziemy, późno się robi...
- Ej, tak do córki? Której się dwadzieścia lat z hakiem nie widziało?
- Ktoś cię musi do pionu ustawić
- No wiesz?!
- Późno już, musimy iść.
- Zaraz, a ten tam to kto?
- To sam bóg. Ciszej , bo cię usłyszy, nie wolno mu bez potrzeby przeszkadzać..
- Jak to bez potrzeby?!! Ejjj boże!! Mamy do pogadania, mam tu pewne zażalenie, niech bóg nie ucieka helloo...
- ODESŁAĆ. ODESŁAĆ!! na dół z nią, mówiłem żeby na razie jej tu nie ściągać?! Niech się zestarzeje najpierw, to i spokojniejsza będzie i mniej pretensji ze sobą przyniesie!

- bip bip bip

- O żyje pani?
- A pan doktor to może wolny?
- Zajęty, właśnie ratuje pani życie, ale za godzinę kończę ...





2008r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz