Na ile realne są problemy z dostawą prądu?

Nie trzeba być Jackowskim, żeby przeczuwać, że coś pierdyknąć musi.
 Braki węgla w chwili obecnej są ogromne. Większość elektrowni węglowych w Polsce zgłasza problem z jego zapasami. Niestety, podobne braki w rezerwach są w elektrociepłowniach. Bardzo realne stają się więc pewne ograniczenia. Elektrownie zmniejszają produkcje, żeby wspomniane zapasy oszczędzać. Dopóki jest dość wietrzna pogoda, jest w miarę stabilnie. Jak staną wiatraki - będzie problem. Na energię z paneli solarnych nie mamy co liczyć w takie pochmurne dni. 

 Wyłączenia energii dla dostawców końcowych, czyli nas szaraczków, to ostateczność. Szybciej mogą nastąpić ograniczenia mocy, tzn. może być tak, że będzie nam brakować np. jednej fazy ew. czasowe wyłączenia w ciągu dnia. 

 Elektrownie liczą na łagodną zimę i mały pobór mocy od odbiorców. Tylko chwilunia- od przyszłego tygodnia zaczyna się nauka zdalna, dla wielu rodziców oznacza to również pracę zdalną. Do tego dochodzi prognozowany spadek temperatur nawet do -20 stopni. hmmm... pieprznie? Brak prądu to również brak ogrzewania ale mam też dobrą wiadomość. Gaz nadal będzie. Tłocznie gazu mają ponoć alternatywne źródło zasilania wystarczające na 3 miesiące.


A jak Wiedźmy przygotowania?

Staram się uspokoić żółwicę, że w stawie też jest fajnie. A tak naprawdę, zastanawiamy się właśnie z mężem jak zbudować filtr rotacyjny. Pozwoli on zaoszczędzić na prądzie, a jak będą przerwy w dostawach prądu, nie będziemy musieli martwić się zapachami z terrarium


Blackout- tylko straszą, czy jest to realne?

Komu to lato przeszkadzalo? No coż. Ale do rzeczy. 

Jeżeli w bogatszych krajach dają ludności instrukcje, jak zachowywać się w przypadku długotrwałego braku energii elektrycznej - my powinniśmy gromadzić zapasy, szukać alternatywnych sposobów ogrzewania domów a także gotowania. 
 Nasz rząd jak się nie pomyli, prawdy nie powie. Jeśli twierdzą, że jak na razie u nas nie ma się czego bać, to ja się boję. Oni chyba już nawet nie rządzą tym krajem, tylko starają się jedynie wepchnąć nas gdzieś na mieliznę i spierdzielić, gdzieś, gdzie nie ma ekstradycji. 
Jednak skupmy się na ewentualnym Blackoucie
Wiecie jak sobie radzić? Wiecie, co powinniście mieć w domu, żeby przeżyć?

 1. Mieszkasz w bloku? Musisz mieć sprzęt turystyczny. Namiot, śpiwór dla każdego członka rodziny, najlepiej, jeżeli jest to śpiwór przystosowany do niskich temperatur. Kuchenka turystyczna i powerbank to absolutne must have. Rozbicie namiotu w dużym pokoju nawet w czasie mrozów uchroni przed wychłodzeniem organizmu.
 Edit- brak prądu nie wpłynie na gaz. Nadal będziecie mieli na czym gotować. Jedynie totalny Blackout przez dłużej niż 3 miesiące może zakłócić dostawy gazu do mieszkań. Ale to raczej nie realne. Chyba, że burza słoneczna spali transformatory lub nastąpi to w wyniku działania terrorystycznego. Wtedy czeka nas wieloletnie średniowiecze ale nie dramatyzujmy.
.
 2. Jeśli nie będzie prądu, nie będzie również ogrzewania i wody. Pierwsze co należy zatem zrobić, to  napuścić zapasy wody w każde dostępne naczynie, dopóki woda z kraju nadal leci. 

 3. Jeśli nie masz zapasów, jak najszybciej idź do sklepu. Zdziwisz się, jak szybko wszystko będzie znikać z półek. Może być również tak, że zakupów nie zrobisz w ogóle, ponieważ nie będzie światła i nie będą działały kasy. O płatnościach elektronicznych można wtedy zapomnieć. W tych czasach to trudne, ale w bezpiecznym miejscu powinieneś mieć ukrytą gotówkę. To środki, których nie wolno ci ruszać. Dodatkowo, w trakcie naprawdę przedłużającego się Blackoutu jako środki płatnicze przyda się np. biżuteria i wszystko czym można się wymieniać. Może być to coś co ma dużą wartość ale nie zajmuje dużo miejsca.

 4. Jeżeli chcesz się przemieszczać, nie rób tego autem. Jeśli nie będzie zasilania, nie będzie działać sygnalizacja świetlna, podobnie jak stacje benzynowe. Brak paliwa w baku, chaos na drodze, to nie jest coś, w czym chcesz się znaleźć, szczególnie z rodziną. 

 To jest absolutne minimum, o czym musisz wiedzieć w razie W. Jeśli jeszcze chcesz mnie czytać, w kolejnych postach podam więcej informacji, które mogą się przydać. Tak, wiem, mogę się wymądrzać, bo mieszkam na wsi i już od dawna mam przygotowane alternatywy na różne okoliczności. Spokojnie, w bloku też można przeżyć.



Jak Wiedźma zapatruje się na braki prądu ?

Mieszkamy na wsi, u nas brak zasilania nie jest tak przerażający. Własne źródło wody, możliwość gotowania i pieczenia na tarasie. Ogrzewanie grawitacyjne. Zabraknie prądu? Będzie więcej czasu dla rodziny. 
A tak wygląda beztroska. Miło by tak poleniuchować