Kompostowanie

Posiadając dom z ogrodem nie musimy płacić za wywóz odpadków bio, pod warunkiem, że mamy kompostownik. Tradycyjny kompostownik to zwykła hałda odpadków lub specjalny pojemnik, który możemy kupić praktycznie w każdym markecie z rzeczami do ogrodu. 
Kompost jednak należy cyklicznie napowietrzać, co nie jest przyjemnym zajęciem, dodatkowo zapach w pobliżu, nie jest zachęcający.

Kompostownik to nie śmietnik! Jak będziecie wrzucać na hałdę co popadnie to jak w banku macie pojawienie się kolonii gryzoni a nawet szczurów i masy bezdomnych kotów czy psów przyciągnięte zapachem np. resztek mięsnych czy warzyw z rosołu.


My osobiście stosujemy kilka metod zagospodarowywania odpadków. Z racji dużej działki mamy tradycyjną hałdę. Część odpadków rozrzucamy po prostu na osobną działkę, która jest cyklicznie orana i zasiewana roślinami miododajnymi. 

Zakopywanie kompostu


W zasadzie zakopujemy odpadki a nie kompost. Po pierwsze, trzeba zaopatrzyć się w duży pojemnik na odpadki, u nas jest to 60 l beczka z zakręcaną pokrywą. W ten sposób zapachy nam nie straszne. Gdy taka beczka się wypełni odpadkami, czas na użycie szpadla. Wykopujemy po prostu rów na głębokość szpadla, czasem trochę głębiej. Na dno idą wszelkie drobne i grubsze gałęzie, które albo zostały po przycinaniu krzewów i drzewek, albo same opadły. Można wrzucić tu również trawę po koszeniu trawnika, liście z drzew itp. Najważniejsze jednak, opróżniamy beczkę. Odpadki równomiernie rozkładamy w zagłębieniu i to tyle. Całość zakopujemy. W tym miejscu można posadzić później zarówno rośliny wieloletnie jak i jednoroczne, czy też posadzić lub posiać warzywa. 

   Zalety : odpadki będą się rozkładać, dzięki czemu gleba w tym miejscu będzie wiosną cieplejsza, lepiej spulchniona. Dodatkowo resztki te będą pożywieniem  dla dżdżownic, które później będą kręcić się obok roślin rosnących w pobliżu, zasilając je stworzonym przez siebie kompostem. W ten sposób, w sezonie nie musimy się martwić zasilanie rosnących nieopodal roślin. Zaoszczędzimy na kupnych nawozach, no i czas, który musielibyśmy poświęcić na podawanie tego nawozu. 


Zbiorniki na kompost w grządkach


Kolejnym sposobem pozbywania się odpadków bio to zakopanie w ogrodzie kilku zbiorników na odpadki i ich cykliczne napełnianie. Na początek trzeba zaopatrzyć się w metrowe odcinki rur kanalizacyjnych z tworzywa z wieczkami. Dostępne są w marketach budowlanych. Takie rury trzeba następnie ponawiercać, tak, żeby przez otwory mogły swobodnie przechodzić dżdżownice, bo to ich praca rozwiąże nasz problem. Takie rury pionowo zakopujemy w gruncie tak, żebyśmy mieli swobodny dostęp do wieczek. Rury systematycznie napełniamy odpadkami kuchennymi. Ważne jednak jest to, żeby wyły one wrzucane luźno, nie upychane. Ich ilość w ogrodzie to już kwestia potrzeb. Najlepiej zakopywać je w pobliżu roślin, wtedy będą one naprawdę dobrze nawożone. Wieczka warto uszczelnić np. kawałkiem grubszej folii, żeby nie wydobywał się nie przyjemny zapach, gnijących resztek.

      Zalety: nawożenie roślin rosnących w pobliżu, pozbywanie się resztek na bieżąco, bez potrzeby gromadzenia ich. 

Trawa i liście


Dużym problemem na niewielkiej działce jest trawa po koszeniu trawnika oraz liście jesienią. My wykorzystujemy je do wyściełania grządek warzywnych i kwiatowych. To zabezpiecza przed parowaniem wody z gleby. Stanowi też warstwę izolującą przed palącym słońcem, co chroni korzenie roślin przed przegrzaniem. W wypielęgnowanych ogrodach, gdzie wszystko ma swoje miejsce, to rozwiązanie jest raczej nie do przyjęcia.

I tu są tylko dwa rozwiązania, albo jednak znaleźć miejsce w ogrodzie, gdzie ta trawa nie będzie nam przeszkadzać. Początkowa dość duża kupka, będzie zmniejszać swoją objętość ale jednak będzie. Liście jesienią mogą zostać tam gdzie leżą, przez zimę rozłożą się, zasilając rosnące w ogrodzie rośliny ozdobne. Drugim sposobem jest spacer po bliższych i dalszych sąsiadach, a nuż, któremuś takie odpadki jednak się przydadzą w takim samym celu, jak i my je wykorzystujemy. Jeżeli w pobliży są pola uprawne, możliwe, że gospodarz pozwoli wysypywać liście czy skoszoną trawę na rżysko po ściętym zbożu, lub wysypywać je gdzieś na miedzy, żeby później mógł sobie to rozciągnąć na polu przed oraniem. To jednak kwestia rozmowy i dogadania się. Czasem może być tak, że gospodarz zgodzi się odbierać od was ogólnie odpadki bio, nawet te kuchenne, dlatego warto pytać. 

Jeżeli powyższe pomysły nie przypadły wam do gustu, pozostaje zawsze płacenie za wywóz odpadków bio. Szczerze jednak powiem, że w regionach podmiejskich czy w gminach wiejskich, jest to wyrzucaniem pieniędzy w błoto. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz